Archiwum 02 września 2002


wrz 02 2002 breathe
Komentarze: 0

Chciałabym coś napisać, ale po prostu chyba ja nie umiem. Czytałam kilka blogów, nawet niektóre były skrajnie głupie, ale jakoś mnie napędzały, ale ja po prostu nie mam o czym pisać. O tym, że może dzisiaj myślę, że w szkole zmieni się na plus - w związku z ludźmi z klasy. A na minus - z lekcjami. Wiadomo - więcej godzin, więcej złych nauczycieli [złych - nic mnie nie nauczą]. Ale to wszystko jest nieważne. Kurwa, co ja gadam? To jest ważne, a to nie i tyle. Z tego rezygnuję, w to się wciągam... Bo się zawiodłam. Dzisiaj się zawiodłam, zrozumiałam, a wiele się nie zmieniło. I wszystko to jest równie ważne. To nie jest fair. Chciałabym rozróżnić, co się powinno dla mnie liczyć, a co nie, na co warto w życiu stawiać? Jeślibym to wiedziała... Czy to się nazywa mądrością życiową?

We're stuck in a place so dark you can hardly see / the manner of matter that splits with the words I breathe...

reanimation : :
wrz 02 2002 I
Komentarze: 0

Dzisiaj trochę więcej żeby nadrobić.

Jestem jak jakiś głupi pisarz. Nie! Właśnie nie pisarz. Ja do pisarza czy pisarki umywać się nie mogę. Jestem tylko amatorem. Cholernie niespełnionym amatorem. Tak mówi się o pisarzu, że jest niespełniony. Pisarze są zazwyczaj dziwni lub bardzo mili i sympatyczni. No właśnie? Z kim mi się kojarzy pisarz. Nie, mi się raczej z nikim nie kojarzy, ja po prostu znam stereotypy. Albo taki ktoś ma kłopoty z używkami. Albo jest niemiły w obejściu, albo jest bardzo sympatyczny i ma poczucie humoru. Cholera, co to za stereotyp, skoro pisarz jest jak zwykły człowiek, to media robią z jego kłopotów wielkie bum, a pewnie co drugi jest z takiego rodzaju, jak to oni nazywają. I, kurwa, jak to piszę to już zaczynam myśleć . I przez takie coś nigdy nie mogę dotrzeć do końca, bo zaczynam się po pierwsze wypalać, a po drugie traktować to jak coś poważnego. A to ma być dla mnie, DLA MNIE. Nie, bo to ktoś będzie czytał, nie, bo muszę, nie, bo tak trzeba. To musi przyjść samo. Samo, bo taką masz ochotę, napisać właśnie coś takiego. Nie żadne opowiadanie, artykuł, nie, nic z tych rzeczy. Nie dbam o słownictwo, o stylistkę, czy zdanie ładne napisane czy temat dobrze przemyślany. Żadnych przemyśleń, to ma być impuls. Nie na siłę, bo w coś się zaangażowałeś i musisz to dokończyć. A jak chcą mieć ludzi, byle pisali oznacza to, że źle trafiłeś. Słowem – trzeba pisać dla siebie najpierw, a dopiero potem mieć z tego jakieś korzyści. Nic nie poprawiać, skoro to jest dla ciebie, idź za impulsem. Chociaż raz posłuchaj jego. Impulsu. I dla tego nigdy nie zostanę pisarzem.

[by d@rk $u\][on istnieje naprawdę]

Moja szkoła jest zajebista. Są dwa budynki: mały i dużo większy. W tych dwóch budynkach ma pomieścić się podstawówka i gimnazjum. Idę do pierwszej klasy gimnazjum "c". Mam na drugą zmianę. Lekcje będziemy mieć w podanych tu godzinach: 10-16, 10-15, 12-18. A konkretnie chodzi mi o to ostatnie. Bo konkretniej to kończymy o 18:30. Do domu mam dwa kilometry pod górkę. W zimie o 16 jest ciemno i zimno. Na dodatek dochodzi fizyka i chemia, czyli dwa bardzo durne przedmioty, nie będziemy mieć informatyki... Żygać mi się chce jak pomyślę o tym co mam w tym roku przejsć. Żygać mi się chce.

reanimation : :