place
Komentarze: 1
Wiecie czego się dowiedziałam? Że dzieci z pierwszych, drugi, nawet trzecich klas miejscowe małe boisko nazywają Wembley. Klasyczny i psychologiczny przykład polskiej beznadziei. A zaraz wypalam na basenik, bo dziś przygrzewa gwiazda zwana Słońcem. No i znowu nie mam nic do powiedzenia, ale. Nie będę mówić o wypalonych ludziach, nie?:) Bo wypalona nie jestem. Jest dobrze, to tylko chwilowe malutkie załamanko, a piszę to z uśmiechem na ustach... Tak się zastanawiam, skąd ostatnio u mnie tyle nadziei życia?
Dodaj komentarz